Wycieczka na plażę do Matalascañas
Dnia 17 lipca 2021r. odbyła się jednodniowa wycieczka nad Ocean Atlantycki na plażę w miejscowości Matalascañas. Pojechała z nami cała grupa zadowolonych uczestników praktyk wraz z naszym opiekunem. Pomimo wczesnej pobudki, wszyscy zdążyliśmy na zbiórkę, ustaloną na godzinę 9:00, gdzie punktualnie pojawili się nawet tajni ”agenci” pokroju Mateusza.
Zakupione wcześniej bilety poprzez naszego organizatora, pozwoliły nam na bezproblemowy wyjazd z dworca autobusowego Plaza de Armas. Podczas blisko dwugodzinnej jazdy niektórzy ucięli sobie krótką drzemkę. Jednak większość w toku przyjemnej rozmowy jak i za sprawą pięknych widoków postanowili nie spać.
Z przystanku widać było śliczny widok ogromnego oceanu, szybka fotka i przedstawienie nam ważnych informacji, po których w mgnieniu oka znaleźliśmy się przy błękitnym brzegu.
Nasz przyszły przystanek był nieco oddalony od naszego położenia, także udaliśmy się w około 20-minutową przechadzkę brzegiem. Piękny widok ogromnej plaży i mieniącej się w świetle wody przyprawił niejednego z nas o zdumienie. Jednak najbardziej niesamowitą częścią krajobrazu była ogromna zatopiona skała, którą było widać z odległości kilku kilometrów. Przejście w takim upale umilała nam przyjemna bryza, jednak ku przestrodze nasz przewodnik ostrzegł nas nad jej złudnym efektem chłodu, przez który co poniektórzy zapominają o nałożeniu filtra przeciwsłonecznego.
Dotarliśmy na nasze miejsce, gdzie przywdziewając barwy naszej szkoły dumnie stanęliśmy do wspólnego zdjęcia. Czas wolny nastał, mieliśmy kilka godzin dla siebie. Nie myśląc dużo nasmarowaliśmy się kremem i wbiegliśmy do wody. Wyczerpująca zabawa przypomniała nam o naszych pustych żołądkach, które szybko zostały zapełnione wyśmienitymi potrawami serwowanymi w barach nieopodal naszego rozbicia. Chwila odpoczynku i wróciliśmy do wspólnej zabawy.
Czas powoli dobiega końca niektórzy z nas pomimo przestróg zapomnieli o używaniu ochrony, co na szczęście skończyło się tylko nieco spalonymi plecami (cytując jednego z kolegów: “Na wyczucie! I hop teraz przeturlam się na plecy”). Cali czerwoni udaliśmy się na autobus. W drodze powrotnej, zmęczeni całym dniem praktycznie każdy postanowił choćby na chwilę się przespać. Był to niezapomniany dzień, który udał się pod każdym możliwym aspektem.
Łukasz Dudziński