Praktyka

Mikołaj Bacior

Hiszpańskie praktyki spędziłem w firmie Zinkloud zajmującej się między innymi tworzeniem spersonalizowanych stron internetowych i aplikacji. Moim zadaniem w firmie było zaprojektowanie i stworzenie dynamicznej strony umożliwiającej przesył dźwięku i obrazu na żywo. Nie było to proste zadanie, ale z pomocą mojego promotora, który pokazywał mi ścieżkę, którą mam podążyć, gdy czegoś nie potrafiłem zrobić, stanąłem na wysokości zadania i udało mi się skończyć projekt na wysokim poziomie. Podczas praktyk nauczyłem się wielu rzeczy i wierzę, że dzięki tej praktyce uda mi się zaimponować mojemu przyszłemu pracodawcy, co pozwoli na dalszy rozwój w kierunku informatycznym.

Bartłomiej Bielak

Dzień roboczy zaczyna się od wczesnej pobudki wywoływanej porannym budzikiem. Do pracy czeka mnie dość długa droga dlatego używam hulajnogi żeby dojechać na przystanek. Z przystanku czeka mnie 40 minutowa droga autobusem. Po dojechaniu na przystanek mój szef Pan Jaime podwozi mnie z przystanku do firmy prywatnym autem. W firmie codziennie czekającą mnie nowe wyzwania. W głównym stopniu zajmuje się tworzeniem strony promocyjnej dla firmy. Do moich obowiązków należy zaprojektowanie tej strony oraz stworzenie krótkiej animacji która umieszczę na stronie. Praca nad stroną przysporzyła mi nie jednego problemu, na szczęście zespół z którym współpracuje pomagał mi w trudnych sytuacjach, dzięki nim praca była łatwiejsza oraz przyjemniejsza. W pracy panuje przyjazna oraz luźna atmosfera. Dzięki tej praktyce zapoznałem się jak tworzy się profesjonalne strony internetowe oraz udoskonaliłem swoje umiejętności pracy w grupie.

Bartłomiej Błasiak

                       Praktykę odbywam w firmie Incoma. To ta sama firma, która organizuje cały nasz wyjazd. Firma znajduje się w centrum miasta. Pieszo mam do niej około 40 minut i tę formę przemieszczania się preferuję. Do firmy chodzę z Grzesiem, który również pracuje w Incomie, jednak zajmuje się innym zleceniem. W trakcie drogi do naszego miejsca pracy możemy podziwiać piękne zabytki i niespotykaną w Polsce naturę. Na miejscu jest nam sprawdzana temperatura, a przez cały czas musimy mieć założone maski. Przepisy zapobiegające rozprzestrzenianiu się wirusa, może i nie są zbyt komfortowe, ale zdecydowanie wymagane dla bezpieczeństwa wszystkich obecnych w zakładzie. W poczekalni zazwyczaj spotykamy jeszcze dwóch kolegów, którzy pracują z nami. Ja pracuję z Kubą. Wspólnie tworzymy aplikację mobilną na telefony z systemem Android. Jest ona przeznaczona dla przyszłych praktykantów przyjeżdżających na staż. Implementujemy do niej najbardziej potrzebne informacje, aby w sytuacji kryzysowej nie trzeba było przeszukiwać pięciu konwersacji, tylko po prostu kliknąć w jedną ikonę. Naszym Project Managerem jest Pani Beatriz. Od razu wiedzieliśmy, że ma ona doświadczenie w tworzeniu oprogramowania. Pomaga nam podejmować decyzje odnośnie projektu interfejsu użytkownika, jak również rozwiązywać skomplikowane problemy, a w razie sytuacji bez wyjścia proponuje alternatywne ścieżki na rozwiązanie krytycznego problemu. Raz przeprowadzaliśmy w firmie ankietę dotyczącą wyglądu guzików. Pracownicy bardzo pomogli nam podjąć najlepszą decyzję. Bardzo dobrze uargumentowali swoje odczucia, a decyzja grupy była niemal jednogłośna. Atmosfera jest wyjątkowo przyjemna i często się śmiejemy, jednak niestety ze względu na restrykcje sanitarne musimy ograniczać kontakt z personelem do absolutnego minimum. Ze względu na to przez większość czasu pracujemy we dwóch, z przerwami na pokazanie postępu Beatriz. Ta praca dała mi sporo nowych doświadczeń. Pierwszy raz tworzę aplikację mobilną i naprawdę mi się to podoba. Nauczyłem się również korzystać z systemu kontroli wersji, czego nie robiliśmy w szkole, a jest to wymagane niemal w każdym zleceniu o pracę w zawodzie programisty.

Pomimo tego, że na początku obawiałem się, że nie poradzę sobie z tak wymagającym i odpowiedzialnym zadaniem była to dla mnie niezwykła przygoda. Ostatecznie praca programisty przecież polega na rozwiązywaniu nieoczywistych problemów, aż do osiągnięcia pożądanego wyniku.

Mateusz Buchczyk

                    Same praktyki, które były głównym celem projektu, odbywałem w firmie Tecnoconsolas. Uważam, że praktyki były bardzo rozwijające i nauczyłem się pracując bardzo wielu rzeczy. Nie były one na pewno monotonne, ponieważ codziennie robiłem co innego, przeważnie były to drobne naprawy jak wymiana dysku w laptopie na dysku SSD, lub czyszczenie konsoli, ale także testowałem działanie różnych konsol, oczywiście grając na nich oraz wymieniałem takie części jak np. zasilacze lub napędy CD. Naprawiałem również komputery i laptopy. Zajmowałem się także instalacją, konfiguracją oraz optymalizacją systemów. Razem z moim przełożonym instalowaliśmy także monitoring u kilku klientów. Jeżeli chodzi o innych pracowników w firmie byli to mój szef i jego małżonka, są to bardzo mili i pomocni ludzie, szef bardzo dobrze mówi po angielsku i potrafi wszystko wytłumaczyć. Podczas praktyk miałem także przerwy i czas wolny, a podczas pracy mogłem wykazać się indywidualnymi umiejętnościami i wiedzą, więc atmosfera w firmie była bardzo przyjazna i luźna.

Łukasz Dudziński

                       Pracuję w niewielkiej firmie o nazwie “Protección Civil Gines“. Firma znajduje się relatywnie blisko mojego tymczasowego miejsca zamieszkania, łatwy i przyjemny dojazd do pracy bardzo ułatwia poranną podróż. Mimo tego, że droga na przystanek zajmuje około 15 minut, bez pośpiechu jestem w stanie na dotarcie na przystanek autobusowy na którym zawsze punktualnie czeka mój autobus 170A. Firma w której przyszło mi pracować była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Dzieli się tak naprawdę na dwie części. Pracuję na jakby “podwieszonym w powietrzu piętrze” a centralnie pod moim biurkiem stoją zaparkowane karetki i sprzęt medyczny (w tym łódka!). Naszą szefową jest wiecznie uśmiechnięta Lola, jednak to Mayta, wyznacza mi moje zadania jak i pomaga w każdym moim problemie. Wydawało mi się że bariera językowa może być dla mnie problemem, jednak agenci pokroju Faustina jak i Carlosa postanowili się nauczyć kilku zwrotów po angielsku jak i po polsku. Nie raz któryś z nich wyskoczył zza karetki krzycząc “Hola! How are you my friend?” lub “Cześć, jak u Ciebie”. Podstawowa wiedza angielskiego Mayty bez problemu pozwoliła mi na zrozumienie postawionych przede mną zadań, a w razie konieczności zawsze istnieje translator googla:P. Nieco przerażała mnie praca samemu, jednak okazało się że w firmie już od tygodnia pracuje Janna, dziewczyna z Niemiec, której bardzo zaawansowany język angielski jak i podstawowa wiedza hiszpańskiego pomogła w komunikacji z wszystkimi. Miła atmosfera jak i wszechobecny śmiech tylko pomaga nam w pracy. Mimo pracy od 8-15 nigdy się nie nudziłem. Jak się okazało praktycznie każdy komputer, drukarka czy nawet monitoring potrzebował reanimacji. Wielką radość sprawił mi fakt że modernizację, zakup jak i złożenie nowych komputerów czy grzebanie w kodzie html i php powierzyli właśnie mojej osobie. Praca w Protección Civil Gines była niesamowitym przeżyciem która nauczyła mnie mnóstwa nowych rzeczy, w przyszłości właśnie tak wyobrażam sobie swoją pracę do której zawsze przyjdę jak i wyjdę z niej z uśmiechem na twarzy.

Jakub Holak

               Praktykę realizuję w firmie INCOMA. Jest ona zlokalizowana w centrum Sewilli, a droga do niej zajmuje mi 15 minut. Jest to czas który poświęcam na powtórzenie informacji o zadaniach mi powierzonych, a także na podziwianie architektury Sewilli. Firma idealnie egzekwuje obostrzenia związane z rozprzestrzenianiem się wirusa Sars-COV-2; mierzona jest temperatura, jest obowiązek noszenia maseczek i dezynfekcji rąk. To właśnie w firmie spotykam się z kilkoma moimi kolegami, którzy także pracują tu. Rafał i Grzegorz realizują inny projekt dla firmy a ja z Bartkiem wykonujemy pracę głównie związaną z aplikacją mobilną oraz stroną internetową. Praca wymaga od nas komunikatywności, świadomości i wiedzy na temat wykonywanej pracy, kreatywności do wdrażania nowych pomysłów. Opiekunka praktyk od pierwszego momentu pokazała nam swoją wiedzę na temat języków programowania, jak i tworzenia wyglądu aplikacji, rozwiązuje wszelkie problemy czy niejasności związane z projektem. Atmosfera w firmie jest wyśmienita, każdy jest na nas otwarty i chętny do tego żeby nam pomóc. Praca dodała mi doświadczenia w organizowaniu pracy, przygotowaniu środowiska, przygotowywania potrzebnej wiedzy. Pomimo, że aplikacje mobilne to nie jest kierunek, który chcę wykonywać w przyszłości, wiem, że to co się tutaj nauczyłem jest wiedzą przydatną i konkretną, która przyda mi się w tworzeniu aplikacji komercyjnych. Myślę, że przede wszystkim praca tutaj rozpaliła mnie do tego, aby pracę którą się podejmuję starać się zawsze dokończyć jak i dążyć do celu które wyznaczyłem.

Rafał Jańczak

Podczas wypełniania CV, jeszcze na długo przed wyjazdem, wdarła się do mojej głowy pewna myśl: „A co gdyby tak oprócz standardowych, informatycznych umiejętności nabytych w szkole, wpisać na pierwszy plan osiągnięcia i doświadczenie związane z amatorskim montażem filmów?” No i poszło, wysłane. Zdążyłem o całej sprawie zapomnieć i dopiero kilka dni przed wyjazdem, spotkanie na którym dowiedzieliśmy się na jakich stanowiskach będziemy pracować, okazało się miłą niespodzianką: Zostałem przydzielony do grupki filmowej wraz z Grzesiem Sznajderem, super! Po pierwszym meetingu z naszym koordynatorem, Beatriz, plan działań mieliśmy już sporządzony: Wywiady z członkami projektu, kilka wycieczek i ciekawych miejsc w mieście, parę losowych wstawek z ładnie wyglądających uliczek. Wszystko fajnie. Kiedy inni znajomi będą siedzieć w małych, zamkniętych firmach diagnozując co dolega hiszpańskim egzemplarzom Windowsa czy Maca, ja będę zwiedzał, chodził po mieście racząc się ładnymi widokami i przechwytywał życie mieszkańców Sewilli – pomyślałem pod koniec pierwszego tygodnia. Rzeczywistość jednak pokazała mi, że nawet w Hiszpanii, gdzie czas płynie wolniej i wszyscy są dla siebie mili, nie warto bawić się w optymistę bo pomijając problemy z gimballem, kamerą zamieniającą światło wewnątrz firm na migającą dyskotekę (’naprawi się w postprodukcji’), czy pobudki przed siódmą żeby dojść na autobus jadący do placówek naszych kolegów, mamy właśnie ostatni tydzień, a ja odpuszczam sobie wyjścia na miasto, żeby zdążyć do piątku z montażem całości i zmieścić jeszcze napisanie tego sprawozdania. Ale żeby nie było, sporo z wyjazdu wyciągnąłem. Między innymi jak to jest robić materiał od podstaw ze ściśle narzuconymi wymaganiami od w miarę dużej i poważnej firmy, jak zagadać do miejscowego 'skatera’ żeby zgodził się na nagranie kilku sztuczek, czy jak obronić się przed gibraltarską małpą wskakującą na głowę i napadającą na plecak podczas kiedy obiema rękami trzymam statyw. To, co tutaj nabyłem, zobaczyłem i zwiedziłem zostaje ze mną, a gotowy materiał też się na przyszłość przyda, pójdzie do portfolio.

Kacper Mila

                   Pracuję w serwisie komputerowym App Informática mieszczącym się na ulicy Amador de los Ríos. Po wejściu do środka widać zwykły sklep z różnymi częściami oraz akcesoriami komputerowymi, natomiast wielkie zaplecze na tyłach sklepu jest przekształcone w warsztat, w którym dokonuję wszystkich diagnoz i napraw. W pracy czekało mnie wiele wyzwań takich jak, składanie komputerów, diagnoza występujących problemów czy oczywiście naprawa samych urządzeń. W serwisie nie pracowałem tylko i wyłącznie z komputerami i laptopami, zdarzało się również diagnozować telefony, urządzenia typu Google Chromecast czy nawet PlayStation 4. Trafiłem do zakładu razem z kolegą z Włoch, który również jak ja przyjechał do Hiszpanii na miesięczne praktyki. Atmosfera w miejscu pracy jest bardzo przyjemna, wszystko dzieję się spokojnie. Nikt nikogo nie pogania, szef z przyjemnością pomaga bądź podpowiada jeśli któryś z nas nie potrafił sobie z czymś poradzić. Może nie była to moja wymarzona dziedzina, którą chciałem zajmować się na praktykach, jednak bardzo podobało mi się pracować przy serwisowaniu komputerów, a całokształtem z praktyk jestem bardzo zadowolony.

Krzysztof Reichman

Moje praktyki odbywają się w Agencia Portal 14. Jest to firma specjalizująca się w marketingu cyfrowym. Moją pracę rozpoczynam o godzinie 9:00 jednak najpierw muszę się do niej dostać. Droga do firmy zajmuję mi zwykle około 50minut, 20minut zajmuje mi spacer z centrum na Plaza De Armas gdzie czeka na mnie niezawodny autobus linii numer 3, który w około 30minut dowozi mnie prawie pod samą firmę. W Portal 14 zajmuje się głównie grafiką komputerową, projektowanie logotypów, obróbka zdjęć czy własne kreatywne projekty to tutaj codzienność. Praca zwykle zaczyna się od e-maila w którym zawarty jest dość ubogi opis nowego projektu. Jednak zawsze gdy tylko nie jestem czegoś pewny lub nie do końca rozumiem co autor maila miał na myśli, moje pytania mogę kierować do pani Cecii, która potrafi płynnie porozumiewać się w języku angielskim, co mocno ułatwia komunikację z całym zespołem. Podsumowując praca w Portal 14 jest świetnym doświadczeniem z którego można wyciągnąć bardzo dużo wiedzy. Duża swoboda i bardzo miły zespół tylko wzbogacają to doświadczenie.

Miłosz Rocznik

                    Mój staż odbywa się w serwisie o nazwie Tecnoconsolas. Jak sama nazwa wskazuje zajmuje on się naprawianiem konsol oraz innych sprzętów elektronicznych. Moją pracę zaczynam jeszcze przed wyjściem z domu, biorąc swojego zaufanego laptopa do plecaka. Następnie wybieram się w emocjonującą podróż autobusem. W autobusie można spotkać różne osoby, które potrzebują pomocy. Czasami trzeba pomóc osobie niewidomej, a kiedy indziej staruszce, która nie wie jak odbić kartę. Dojazd do pracy zajmuje mi około 40 minut, które spędzam na słuchaniu swojej ulubionej muzyki. W pracy zajmuje się głównie czyszczeniem i naprawą komputerów oraz konsol, czyli rzeczami dobrze znanymi ze szkoły. Panuje tu miła atmosfera. Pracuję wraz z moim kolegom z projektu o imieniu Mateusz. Pochodzi on również z Polski co zdecydowanie ułatwia nam kontakt. Poza nami w pracy znajdują się 2 osoby. Szef oraz jego żona. Potrafi on mówić płynnie po angielsku co całkowicie pokonuje barierę językową i pozwala na płynne działanie przy serwisowaniu różnorakiego sprzętu. Ale praca ta nie polega tylko na siedzeniu w serwisie. Czasami trzeba wybrać się do klientów, którzy mają różnorakie problemy począwszy od zacinających się komputerów, aż po ustawianie kamer bezpieczeństwa. W trakcie pracy możemy wyjść się przewietrzyć, napić się czegoś lub coś zjeść. Podsumowując powyższą wypowiedź, praca w Tecnoconsolas jest ciekawa oraz rozluźniająca, nie ma tutaj miejsca na stres i zawsze kiedy coś złego się stanie jest ktoś do pomocy.

Jerzy Siemion

Praktykę odbywam w serwisie o nazwie „STP Reparaciones”. Poza mną jest tu tylko mój szef i zarazem właściciel serwisu o imieniu Francisco. W serwisie zajmuję się głównie naprawą komputerów stacjonarnych, laptopów oraz telefonów, a czasem nawet konsol. Mój szef przez większość czasu siedzi wraz ze mną na zapleczu również zajmując się naprawą sprzętu. Poza serwisem oczywiście jest tu jeszcze część dla klientów będąca jednocześnie sklepem z różnymi raczej niewielkimi akcesoriami do komputerów i telefonów oraz paroma podzespołami komputerowymi. Dojazd do pracy jest świetny i zajmuje mi tylko 10 minut autobusem, który to podjeżdża niemalże pod samo miejsce pracy. Szef jest naprawdę miły oraz mówi bardzo dobrze po angielsku, dzięki czemu nie ma między nami problemów z komunikacją. Praca w tym miejscu nauczyła mnie wielu nowych rzeczy, z których najciekawszą wydaje mi się naprawa telefonów, gdyż jest to coś, czego nigdy nie robiliśmy w szkole. Jest to delikatna robota, więc zdarzał mi się korzystać przy niej z mikroskopu będącego na wyposażeniu serwisu. Ogólnie muszę ocenić praktyki jako udane i cieszę się, że trafiłem właśnie do tej firmy.

Dawid Sornik

Dzień pracy rozpoczyna się tak naprawdę od położenia spać około 23:00, aby w pełni wypoczętym wstać o godzinie 8:00, zjeść śniadanie i po naszykowaniu się ruszyć w długą drogę do pracy autobusem na przystanek, z którego zabiera mnie mój przełożony Pan Jaime i podwozi do firmy w której odbywam praktyki. W Gualaru codziennie czekają na mnie nowe zadania, o których dowiaduję się dzień wcześniej, by w razie niepełnej wiedzy móc się do nich przygotować. Dzięki pracy w tak świetnej firmie i niezwykle przyjaznej atmosferze, a także czystym i nowoczesnym biurze nauczyłem się wielu przydatnych rzeczy w praktyce jak system zarządzania CMS, czy edycja najczęściej wybieranego systemu przez użytkowników WordPress. Oczywiście to nie wszystko, bo gdybym miał wymieniać wszystkie rzeczy których się nauczyłem, to z pewnością czytający musiałby scrollować stronę przez cały dzień, dlatego zachęcam do samodzielnego wzięcia udziału w praktykach, aby się samemu przekonać. Z pewnością będę niezwykle mile wspominać okres praktyk i tęsknić za moimi przełożonymi, choć raczej będziemy nadal utrzymywać kontakt.

Grzegorz Sznajder

                        Moją praktykę odbywałem w firmie pośredniczące Incoma. Jest to ta sama firma, która pomaga  w organizacji stażu. Zakład pracy znajdował się jakieś 2 km od mojego miejsca zakwaterowania (czyli około 30 minut spaceru). Chodzenie pieszo było moim preferowanym środkiem transportu, chociaż zawsze mogłem wybrać autobus linii 06, który znacząco przyspieszał moją podróż do i z pracy. W firmie pracowałem od poniedziałku do piątku w godzinach od 8:30 do 14:30, a atmosfera była przyjemna i luźna. Na praktyce obowiązywał język angielski (chociaż hiszpański też był mile widziany). Naszym opiekunem była Beatriz. Była to osoba odpowiedzialna za szeroko pojętą produkcję filmów, aplikacji, stron internetowych i programów komputerowych. Od samego początku było widać, że zna się na tym i ma w tej dziedzinie duże doświadczenie. Dzięki temu zawsze mogliśmy liczyć na jej pomoc, gdy potrzebowaliśmy jakieś rady lub nie mieliśmy pomysłu jak rozwiązać jakiś problem.Podczas 4 tygodniowych praktyk razem z moim kolegą Rafałem Jańczakiem pracowaliśmy nad materiałem promocyjnym dla Incomy. Film miał przedstawiać w skróconej formie nasz pobyt w Hiszpanii. Miały się w nim znaleźć ciekawie pokazane zabytki Sewilli, wspólne wycieczki np. na Gibraltar oraz wywiady z każdym uczestnikiem projektu. Nasza produkcja miał być w swego rodzaju reklamą oraz zachęceniem przyszłych uczestników do wzięcia udziału w tego typu praktykach zagranicznych. Miała pokazać jaką przygodę mogą przeżyć lecąc tutaj na 4 długie tygodnie.Podczas praktyk zagranicznych nauczyłem się wielu nowych i przydatnych rzeczy, zdobyłem doświadczenie, poznałem nowych ludzi i zwiedziłem ciekawe miejsca, ale przede wszystkim przeżyłem przygodę życia, która może się już nigdy nie powtórzyć, a którą warto było przeżyć.

Kamil Tomczak

                            Praktykę w Sewilli odbywam w serwisie komputerów i telefonów komórkowych. Serwis ma dwa oddziały w mieście, a jego nazwa to „ViveTuMovil”. Pracę odbywam w obu oddziałach. Jeden z nich znajduje się przy dość ruchliwej ulicy. Dojście do niego zajmuje mi około 35 minut, można wziąć autobus, natomiast jego droga prowadzi dookoła Sewilli i według google maps zajmuje 30 minut, więc postanowiłem nie używać autobusu. Godziny w których pracuję w tym oddziale to 10:00 – 14:00 oraz 18:00 – 21:00. Z samego rana jestem ja oraz pani przyjmująca zlecenia napraw, przychodzą klienci, opisują problem ze swoim sprzętem, a chwilę później dołącza do nas technik, który jest moim nauczycielem w tej dziedzinie informatyki. Początek praktyki jest etapem obserwacji, gdzie uczyłem się podstaw napraw telefonów, czy tabletów. Technik mimo tego, że nie mówi biegle w języku angielskim, to bez problemu jestem w stanie zrozumieć, co ma na myśli, nie ma konieczności wymiany wiadomości z użyciem tłumacza Google. Sprzęt rozkręcamy, wymieniamy baterie, ekrany, matryce lub szukamy przyczyn usterek. Podczas drugiej zmiany dołącza do nas właściciel, który dokłada nam nowych rzeczy do naprawy z drugiego oddziału, aby rozłożyć ilość pracy. W drugim oddziale godziny pracy wyglądają podobnie, tj. 10:00 – 14:00 i 17:00 – 20:00, natomiast do tego serwisu mam zaledwie 15 minut pieszo, co jest dużo bardziej wygodne. Tutaj pracuje również mój kolega z projektu, tak więc jest nas dwóch i jeden technik, który zleca nam pracę do wykonania. Tutaj oprócz rzeczy, które robiłem w poprzednim serwisie, to dodatkowo zdarza się potrzeba zainstalowania systemu operacyjnego w laptopie, wymiana części w laptopie, bądź sprawdzenie usterki w konsoli do gier. Jeżeli chodzi o zdobywanie nowych umiejętności, to na prawdę, nie ma lepszego sposobu niż próbowanie robienia określonej rzeczy we własnej osobie, zwłaszcza, gdy obok jest ktoś, kto jest w stanie nam wytłumaczyć oraz naprostować każdy nasz błąd. Tak właśnie jest podczas praktyk w „ViveTuMovil”.

Patryk Ziętek

                    Razem z Kamilem pracujemy w serwisie ViveTuMovil. Serwis ten specjalizuje się w naprawie telefonów, komputerów, oraz konsol do gier. Można tutaj również kupić wszelakie akcesoria do urządzeń elektronicznych. ViveTuMovil posiada w Sewilli dwa oddziały. W jednym punkcie pracuję ja, a w drugim Kamil, jednak na początku 3 tygodnia Kamil dołączył do mnie i pracujemy w jednym miejscu. Do pracy najczęściej chodzę pieszo, lub dojeżdżam miejskimi hulajnogami elektrycznymi. Spacer do pracy zajmuje mi około 30 minut, jednak jeżeli skorzystam z hulajnogi czas ten skraca się do 10 minut.