Zakwaterowanie i wyżywienie

Zakwaterowanie w Grenadzie: Jedną z najważniejszych kwestii każdego wyjazdu jest zakwaterowanie, każdy od czasu do czasu musi mieć miejsce do spania, wykąpania się, czy zjedzenia własnoręcznie przygotowanego pysznego śniadania, gdyż jak dobrze wiadomo, zaspany, głodny i brudny pracownik/uczeń niezbyt dobrze wpływa na prezentację firmy, a w tym wypadku szkoły. I tutaj właśnie z pomocną dłonią przychodzi M.E.P. Europrojects Granada, który uprzejmie zaoferował do naszej dyspozycji apartament, Edificio Zafiro na ulicy Profesor Augustín Escribano, n ͦ5 1ͦ A1. Był to bardzo duży, ładny i zadbany apartament z 5-cioma pokojami sypialnianymi, dwoma łazienkami (jedna z wanną, druga z prysznicem), kuchnią i salonem z telewizorem i wygodnymi kanapami, z którego również można było wyjść na balkon. Przyjęci zostaliśmy bardzo ciepło i profesjonalnie, po wejściu zostaliśmy dokładnie oprowadzeni po każdym pokoju by móc później ustalić, kto gdzie będzie spać/mieszkać przez resztę pobytu. Najbardziej ze wszystkich pomieszczeń imponująca była kuchnia, w jej wyposażeniu znajdowały się takie urządzenia jak mikrofalówka, kuchenka elektryczna, lodówka wraz z zamrażarką, zmywarka, piekarnik oraz parę mniej kuchennych urządzeń typu pralka i suszarka kondensacyjna. Urządzenia te bardzo ułatwiły nam życie. Nie zabrakło również tych bardziej podstawowych rzeczy czyli sztućców, talerzyków, czajnika elektrycznego i stałego dopływu wody (choć z zimną wodą na początku bywały problemy…, a dokładniej jej nie było, z kranu lał się tylko wrzątek). Jak już wcześniej zostało wspomniane pokoi mieszkalnych było 5, dwa trzyosobowe, dwa dwuosobowe oraz jeden jednoosobowy. Z jednego z pokoi dwuosobowych zostało wyniesione jedno łóżko, które zostało przeniesione do jednego z pokoi trzyosobowych, w którym zamieszkały dziewczyny. W pozostałych pokojach zadomowili się osobno nasz opiekun i reszta osób. Warto by było wspomnieć parę słów o okolicy, gdyż z ręką na sercu można przyznać, że była cudowna. Cisza i spokój. Te dwa słowa idealnie odwzorowują osiedle, które można było zobaczyć przez nasze okna. Żadnych hałasów w nocy, żadnych aut, przystanek autobusowy parę kroków od domu, trochę dalej rzeka oraz bardzo ruchliwa reszta miasta. Sklepy praktycznie na każdym kroku, więc o podstawowe przedmioty oraz o bułki rano na śniadanie bardzo łatwo. Istny raj.

Tomasz Tomicki