Jedzenie w Hiszpanii

          Jedzenie było jedną z ważniejszych czynności całego pobytu w Grenadzie, ponieważ dawało ono siłę do wykonywania naszych obowiązków w czasie praktyk. Oczywiście kuchnia hiszpańska znacząco różniła się od naszych tradycyjnych polskich potraw takich jak na przykład rolady mięsne z kluseczkami, rosół, schabowy bądź bigos, natomiast każda kuchnia jest swojego rodzaju unikatowa. Ja natomiast spróbuję przybliżyć kuchnię hiszpańską, którą miałam okazję spróbować. Aby dobrze uporządkować mój dzień żywieniowy, zacznę od śniadania. Śniadanie zazwyczaj było podawane w postaci rzeczy na słodko takich jak: rogaliki z nadzieniem lub bez, ciasteczek maślanych oraz płatek natomiast jeżeli ktoś był smakoszem rzeczy słonych  to mógł sięgnąć po tosty z serem lub szybką. Największą niespodzianką było to, że na stołówce zapewniono mam opiekacz do chleba, dzięki czemu często mogłam jeść chrupkie grzanki z masłem 🙂 Śniadanie w postaci szwedzkiego stołu znacząco umiliło mi wyjazd, ponieważ mogłam zjeść to na co miałam ochotę:) Oczywiście warto wspomnieć, że ciężko je się bez picia, które również zostało zapewnione w postaci ekspresów i maszyny z sokiem. Do wyboru mieliśmy zimną wodę, sok pomarańczowy oraz jabłkowy, natomiast z rzeczy ciepłych kawa oraz herbata. Ja osobiście bardzo często piłam herbatkę miętową, która była przepyszna 🙂 Po pysznym śniadaniu oraz spędzonym czasie na praktykach nadszedł czas na kolejny kluczowy posiłek dnia czyli obiad. Obiady były zazwyczaj dwudaniowe. Pierwsze danie było podawane w postaci lekkiej sałatki z owocami oraz octem balsamicznym. Najbardziej zapamiętałam sałatkę z buraczkami oraz sokiem z granatu, która była bardzo świeża i smaczna. Natomiast drugie danie było bardziej konkretne np: mięsko podobne do naszej polskiej kartkówki z ziemniaczkami, pieczona ryba, zupa krem z ziemniaków oraz owoce morza.

 

Najbardziej byłam zdziwiona, kiedy zobaczyłam, że na obiad jest spaghetti. Było bardzo dobre jednak znacząco różniło się od naszego z mięskiem mielonym a mianowicie było ono podane w sosie pomidorowym i lekko grubszym makaronem ale nadal było bardzo smaczne. Oczywiście nie mogło zabraknąć tradycyjnej zapiekanki jajecznej z ziemniakami podawana w kształcie trójkątów oraz pomidorami co bardzo mi smakowało. Chciałabym również wspomnieć o owocach morza wyżej wymienionych, a mianowicie o konkretnym daniu z ryżem, w którym znajdował się kawałek kraba, dzięki czemu przynajmniej w jednym procencie zbliżyłam się do kultury hiszpańskiej, co bardzo mi się podobało. Była to paella. Następnym posiłkiem dnia jest oczywiście kolacja, która również była dwudaniowa. Zazwyczaj na kolację była podawana przepyszna, smażona rybka bardzo świeża i pachnąca. Najlepszą kolacją, którą udało mi się zapamiętać to nuggetsy rybne w kształcie kwadracików, oraz sałatka ale tym razem warzywna. Oczywiście w moim jadłospisie nie mogło zabraknąć bardzo popularnego przysmaku w tych rejonach czyli churrosów. Churrosy jest to ciasto formowane na długie pałki i smażone na głębokim oleju dzięki czemu są bardzo chrupkie. Głównie podawane są one z gorącą, rozpływającą się w ustach czekoladą 🙂 Osobiście bardzo polecam jest to rzecz godna spróbowania i jak na taki przysmak stosunkowo niedroga. Będąc w arabskim miasteczku Albaicin również spróbowałam wrapa z kurczakiem, wołowiną, oliwkami, kapustą oraz sosem czosnkowym, który był wyjątkowo kwaśny ale bardzo smaczny. Moim najlepszym wspomnienie związanym z jedzeniem były lody o smaku Ferrero Roche, które miały duże kawałki tych właśnie czekoladek. Były one podane w długim rożku i to chyba była największą gałka loda jaką jadłam w swoim życiu. Oczywiście zjeść loda bez kawy to byłby grzech więc przejdę teraz do opisu hiszpańskiego latte. Ta kawa bardzo różni się od naszej podawana z dużą ilością mleka oraz pianki u góry. Jest przede wszystkim dużo mocniejsza i bardzo gorąca podawana w cieniutkiej szklaneczce. Kiedy popijałam kawkę i siedziałam sobie w kawiarni, czułam się niezwykle zrelaksowana oraz pełna energii, ponieważ jak wiemy kawa daje kopa:-) Wieczorem, kiedy w Hiszpanii zaczyna się życie kulturowe, czyli spotkania ze znajomymi w restauracjach, barach bądź spacery, udałam się z moimi przyjaciółmi na lemoniadę. Była ona podawana z dużą zawartością lodu co akurat mi pasowało. Taką lemoniadę polecam komuś kto uwielbia ekstremalnie kwaśne i słodkie rzeczy 🙂 Warto wspomnieć, że Hiszpanie desery mają baaardzo słodkie. Ja na szczęście uwielbiam bardzo słodkie rzeczy jednak jest to dosyć specyficzne. Mam nadzieję, że troszeczkę przybliżyłam kulinaria hiszpańskie. Tradycyjna kuchnia tutejsza nie była zła, jednak bardziej smakuje mi moja narodowa.